Oznacza to, że płacisz raz, korzystasz, ile dusza zapragnie. Oznacza to także elastyczność w kwestii długości trwania abonamentu. Dlatego właśnie powstał ten materiał, bo moim zdaniem pojawił się doskonały moment, żeby podrzucić Microsoftowi kilka złotych.

31 marca z Game Passa znika tytuł Hot Wheels Unleashed, a w jego miejsce wchodzi druga część, Hot Wheels Unleashed 2. Można więc mniej więcej przez tydzień pobawić się “resorakami” w świetnej pierwszej odsłonie, a następnie kwiecień spędzić na ogrywaniu nowego wcielenia Hot Wheelsów. Cena?

Nawet ta druga opcja to zaledwie połowa wyjściowej ceny Unleashed 2, a cała frajda moim zdaniem i tak kryje się w płynnym przejściu z jednej gry do drugiej (sam mam wbite w pierwszej części Unleashed jakieś 35 godzin i nie mogę się doczekać przeskoku do dwójki). PS. Nie wspominam już o tym, że w przerwach między Hot Wheelsami Game Pass daje dostęp do wielu innych gier (na oficjalnej stronie piszą o setkach i na ten moment muszę im wierzyć na słowo, bo nie mam czasu ręcznie liczyć).