Atak rosyjskich pojazdów od spodu. Genialna broń to bardzo stary pomysł.
W tekście umieszczono linki reklamowe naszego partnera. Tak “uziemione” pojazdy wroga łatwiej zaatakować z góry. Jest to nowe, genialne zastosowanie bardzo starej broni, które powoduje problemy w i tak już przeciążonym łańcuchu dostaw Rosjan — pisze “Forbes”. Autor artykułu przypomina, że podobne kolce, nazywane “postrzępionym żelazem” były wykorzystywane już w starożytności, m.in.
przez armię Aleksandra Wielkiego. Ostre końcówki wbijały się wtedy w końskie kopyta i bardzo trudno było je usunąć. Później stosowano je wielokrotnie, m.in. w czasie II wojny światowej, kiedy ruch oporu rozrzucał je na drogach, by zatrzymać niemieckie pojazdy.
Zagrożenie może nadejść zarówno z góry (drony bombowe), jak i z dołu (niszczycielskie kolczatki). Te ostatnie są zaprojektowane tak, by jeden ostry czubek zawsze był skierowany w górę, niezależnie od tego, którą stroną spadną. Dziennikarz “Forbesa” pokazał ją w mediach społecznościowych. Rosjanie już wcześniej informowali o tej specyficznej “broni” Ukraińców, którą ci w ostatnim czasie jeszcze bardziej rozwinęli.
Stalowych kotwic nie rozmieszczają już ręcznie, tylko atakują ich “deszczem” prosto z dronów. “Siły Zbrojne Ukrainy zaczęły masowo zrzucać na drogi mini jeże za pomocą dronów, komplikując tym samym logistykę wojsk rosyjskich” — pisze ukraiński bloger na portalu X. Publikuje też nagranie. “Wróg ciągle wymyśla nowe, paskudne rzeczy. Nie tylko zrzucają miny z dronów, ale dosłownie pokrywają kolcami niebezpieczne odcinki frontowych dróg” — napisał.
— “Gdy tylko pojazd się zatrzyma, natychmiast pojawia się wrogi “ptak” i zrzuca bomby. Podstępne dranie!” — dodał autor wpisu na Telegramie.